środa, 21 października 2015

Głodówka.

Heej.
Dzisiaj przeprowadze głodowke.
Ostatnimi czasy sporo się u mnie wydarzyło.
W niedziele przyjechali chlopaki do mnie i kolezanki. Wypiłam jedno piwo.
Wczoraj dostałam niespodziewany telefon od swojego byłego....
Powiedział mi zebym wyszła na dwór... Ja na to "po co?" a on "zobaczysz, wychodź."
Wyszłam. Podjechali do mnie be-emką. Byli wszyscy znajomi (chłopaki) moi.
Jeden z nich powiedział do mnie, żebym wsiadała. Ja na to, że "po co?" a on, że pogadamy i posiedzimy.
No okey. Wsiadłam. Kierowca kolega ruszył autem dróżką do lasu, zaczął szybko jechac i driftować, myślałam, że umrę.Byłam przerażona... bo nie dawno mój kolega zginął! Byłam cały czas na nich wściekła, bo po miesiącu odezwali sie do mnie i raczyli tu jeszcze przyjechać! Najdziwniejsze bylo to, że dwóch z nich Michał i Kondrad, podali mi rękę i powiedzieli mi "cześć". A ja takie "Czeeść?" i poszłam sobie do domu... mój były też siedział w aucie, dal mi ognia... kurwa poczułam się wyjątkowa... pfff.  Później Michał zaczął do mnie durnoty wypisywać, to pewnie przez ziele... że mnie kocha i czy wyjde sie z nim na osobnosci spotkać. Myślałam, że ze śmiechu padne...!!! Oczywiście nigdzie nie wyszłam, napisałam mu " nie chcę was znać. nie potrzebuję was już. Szukajcie gdzie indziej przyjaciół. Łazki bez." I skonczyła sie gadka, on oczywiscie mi smutne minki jeszcze wysyłał ale nie reagowałam.
Dzisiaj do szkoły mam na 9.00 sorka chora, w sumie to dobrze i źle. Bo wf nie ma :/ i nie mam jak cwiczyc a dzis akurat głodówka, wiecej by mi spadło.... :d Pokaze wam teraz moje zdj. z wczoraj. ;d

To ja. Do ideału mi daleko... :/



wtorek, 20 października 2015

Wpis poświęcony Ś.P. koledze Piotrkowi. :(

Tak szybko odeszłeś, bez słowa. To nie Ty powinieneś zginąć...
To co się stało, nie da się cofnąć. A Ty chciałeś tylko do kolegi samochodem pojechać. Dlaczego Bóg nam Cię zabrał? Przecież byłeś dobrym człowiekiem. Wiecznie sie uśmiechales mijając mnie na szkolnym korytarzu. I w mojej pamięci tkwi te nasze wspolne zdjęcie kiedy oboje nie myśleliśmy o przyszłości ... Lecz teraz Ciebie z nami nie ma. Nagle zniknales z naszego świata. Pamięć o Tobie nigdy we mnie nie zginie. Byłeś człowiekiem pełnym optymizmu... 17.10.2015 Twoja data. Będziemy pamiętać. Choć nadal nie wierzę w to że nigdy już nie zobaczymy się, nigdy nie powiemy sobie cześć nigdy nie zapalimy razem i nigdy już nie zatanczymy razem... boli mnie to wszystko bo ciężko mi o Tobie mówić. Pozostawiles po sobie rozpacz i ból rodziny i przyjaciół . Choć długo się nie znamy zaledwie 3 miesiące, lecz mam co wspominać. Nie ty powinieneś odejść!!!! Wszyscy Cię kochalismy ... lecz Bóg wybrał inna trasę... zabrał Cię  .
Gdybym wiedziała, co się stanie ostrzegła bym Cię.
Pamiętajcie , szybka jazda to śmierć. !!!! Dlaczego więc tak szybko jechales. Czuje cały czaz żal do Ciebie, bo gdyby nie to byłbys z nami nadal a ja widzialabym Cię codziennie usmiechnietego  . Takiego Cię zapamietam.
Chciałabym żebyś to teraz widział .
Pamietaj zawsze będziesz w naszych sercach...  [*] ♡♡♥♥♡

piątek, 16 października 2015

Do przodu

Witajcie.
Od razu na wstępie napiszę wam sporzyte kalorie .
Dzisiaj bilans wyniósł 1005 kalorii. Zjadlam dziś sporo owoców; fistaszki 2 garście i winogrona zielone cały strączek. Z tego 350 kalorii wyszło. Na obiad zjadlam 4 małe pierozki z kapusta i grzybami oraz miseczke barszczu. Rano tylko 2 kanapki z wedlina i tyle :)

Mam zamiar już do 5 listopada (3 tyg) schudnac cos, jakieś 3 kg. I kupić sukienkę. Bo Sebek przyjeżdża z zagranicy do mnie i kumpeli i chce dobrze wyglądać. Lśnić jak gwiazda. Chce też doczepy zakupić bo mam włosy za uszy, malowany jasny blond. :) I zrobić loki jak księżniczka :) może wtedy zwróci na mnie swoją całą uwagę. Martwi mnie jeden fakt że nie kupię jednak botek na platformie. Ojciec pow mi "nie ma zamawiania żadnych butów. Pojedziesz z nami na rynek i sb wybierzesz".- ja nie będę nic z bazarów kupować ! Wszystko stamtąd sie rozlatuje po 2 miesiacach.
A tak nałożyłabym je do sukienki, doczepy i ekstra laska odchudzona.

czwartek, 15 października 2015

Zwyciężam

W końcu pokonałam siebie. Zrobiłam to i udało się. Pełna kontrola to teraz jest najważniejsze. Tak pozatym czytam książkę " Dziennik bulimiczki" polecam szcczegolnie tym którzy czują się samotni i próbują się odnaleźć.
Dzisiaj tylko 947 kcal, gdyby nie głód o 18 byłoby 150 kalorii mniej. Ale cieszę się i z tego. W następnym tygodniu od poniedziałku chce zejść do 700 kalorii czy podałam? Tak, tego chce. Chce być silniejsza od jedzenia. To ja mam władze   będę chuda! Nikt mnie nie zatrzyma. Biegniemy jak spłoszone konie. Biegniemy do mety by uciec od  tych kalorii . Często nie tylko by schudnac a być zauważona wśród ludzi - naszej rodziny, przyjaciół. Tego chcemy. Ja tego chce. Chce się zmienić. Pokazać że też potrafię.
Jutro piątek. Ola będzie w szkole w końcu nie będę sama. Idę spać.
Jutro o 6 muszę wstać...

poniedziałek, 12 października 2015

II.

Witajcie kochane.
Dzisiaj był 1 dzień mojej diety. Jest godzina 18.05 mój bilans wynosi 1556   ok. 1800 kcal. Zjem na kolacje jeszcze jabłko. Dzisiaj nie mam czym się chwalić gdyż w bilansie były słodkie i tluste rzeczy t.j. mielone, wafelki (na wagę) płatki na mleku. Reszta to byly zdrowe rzeczy. Niestety ale kawe musze pić z cukrem ( 2 łyżeczki ) ale 2 razy w tyg tylko. Tak samo nie rzucę palenia, bo lubię to (min. 2 dziennie).
Dzisiaj miałam praktyki. Skręcałam rozrusznik i alternator. O 15.30 miałam koniec praktyk. Zawsze jak rano się budzę mysle ( jezu nie chce tam iść), ale gdy kończę robotę to chce zostac jeszcze. Cieszę się że chodzę na praktyki nie myślę wtedy o jedzeniu, bo cały czas cos robię. Ale najgorsze jest to ze wtedy mam największą chęć na szluga.
Nie jestem zadowolona ze swojego bilansu bo powinien być maks 1200. Niestety trudno było się powstrzymać od słodyczy, które nie występują u mnie w domu codziennie tylko 2-3 razy w miesiącu. Dzisiejszy dzień to porażka. Do godziny 16 było okej, ale po praktykach zawszę zachodzę do babci, a u niej na obiad buum MIELONE!... tak jak dziś. Dzień bez ćwiczeń pomijając poranny bieg na pociąg (400  m). 
Przed chwilą właśnie wpadłam na pomysł. W połowie listopada ma być stypendium. I właśnie wtedy kupię sobie sukienkę o rozmiar za małą. Będę miała motywacje, żeby schudnąć. Tą sukienkę, którą wybiorę ( i będzie mi się podobać) nałożę na sylwestra, być może będę miała u kogo świętować :**** ( u kolegi z którym flirtuje heh). <3 Wiem, że sukienka ma być; różowa/błękitna/miętowa/czarna albo różowa innej nie chce :) I ma  być rozkloszowana u dołu a u góry dekolt (może być z jakimś naszyjnikiem doszytym) i do tego buty które chce sobie kupić :) botki na platformie śliskie <3 są megaa. :) Jak schudnę będę uroczo wyglądać ^_^. Bo właśnie planuję zmianę stylu. Przenoszę się na sukienki, płaszczyki, botki, sweterki i biżuteria ze słodkimi rzeczami <3 Chcę wyglądać tak niewinnie i dziewczęco :) Ale do tego trzeba też jakoś o siebie zadbać. :/ Szczupłe nóżki to podstawa. U mnie problem tkwi z udami i szerokimi a raczej (OGROMNYMI) biodrami. Ja w biodrach bez bicia i krycia się mam 104 centymetry, większość dziewczyn ma do 90 cm a ja? ja mam 14 centymetrów więcej! W talii mam z 80 cm, kiedyś miałam 78... a teraz masakra. Chciałabym w talii mieć 68 cm :) ech, i w biodrach np. 92. :) w udzie miałam 54 cm mierząc 2 lata temu, teraz ze 60 bedzie... chciałabym 45.
Pokażę wam teraz jaką chciałabym sukienkę, tak żeby spodobała i mi się i mojemu koledze :) żeby powiedział mi "Pięknie wyglądasz. Aż, nie wiem co powiedzieć." :') :*





Prawda, że śliczna? <3 Na pewno jemu się spodoba :* Ach, mam nadzieję, że podobną znajdę w sklepie...
Zostało mi 2,5 miesiąca. Kiedyś udało mi sie w miesiąc schudnąc 6 kg, na diecie 500-900 + jakieś ćwiczenia. Mam 2 i pół miesiąca, w sumie 80 dni. Spróbuję w miesiąc schudnąc na początek 4 kg, w kolejny miesiąc 4 kg i w pół miesiąca 2 kg.  W sumie -10 kg, czyli piękne 62-63 kg :) Dwa lata temu, udało mi się schudnąć z 70 do 64 kg w miesiąc (wyzej wspominałam).  A teraz z 72-3 kg do 63-62. <3 Zaczynamy odliczanie!!! Działamy kochane :) Jutro maks 1000 kcal. Bez słodyczy już.
Ps. Jutro odbiorę swój telefon z naprawy :3 zrobię może zdjecia...







niedziela, 11 października 2015

I.

WSTĘP DO ŚWIATA,  KTÓREGO NIE ZROZUMIESZ...
Witajcie. Większość mnie już zna pod  różnymi nazwami Annabelle,  Chudadusza, chudawwakacje2015 itp. Pro anę pierwszy raz poznałam będąc w 2 gimnazjum, w połowie kwietnia.  W miesiąc udało mi się z wagi 70 kg zejść do 64. Będąc na diecie 500-900 kcal dziennie. W wakacje olałam dietę i ćwiczenia, czego skutkiem było powrót do dawnej wagi + parę kilogramów. Aktualnie ważę 72.5-73 kg, przy wzroście 168 cm. Najgorszym moim problemem są grube, masywne duże uda i szerokie biodra. Brzuch, też jakoś bardzo płaski nie jest. Chciałabym powrócić do dawnych nawyków żywieniowych tzw. maks 900 kcal dziennie. Szczerze?Kochałam ten styl życia, ale któregoś dnia olałam to, stwierdziłam "a co tam, wyglądam jak wyglądam" wmawiałam sobie, żeby się nie przejmować ale jak ubierałam legginsy lub obcisłe spodnie z wyższym stanem czułam się nie komfortowo "wszyscy patrzą". Przechodząc obok szklanych budynków w mieście, widziałam siebie ogromną i od razu zmieniałam kierunek patrzenia. Ostatnio na prawdę poczułam się nie atrakcyjna, nawet z twarzy. A wiem, że brzydka nie jestem, ale oglądałam zdjęcia innych dziewczyn z mojej szkoły, one są takie piękne, mają piękne figury i włosy długie i proste... w legginsach wyglądają super, nic im nie brakuje :( Na prawdę zazdroszczę im. Ale lubię je, jesteśmy znajomymi ogólnie. Im , mało brakuje do ideałów z thinspiracji. :) Żeby dłużej nie przeciągać, dziś koniec z różnymi  fast foodami i słodkościami.

Wykluczam:
  • chipsy
  • frytki
  • hamburger, hot dog, kebab
  • wieprzowina, smażony kurczak (tylko gotowany)
  • majonez
  • śmietana
  • cukier
  • czekolada;batony;bułki słodkie
  • bułki słone i zwykłe; paluch czosnkowy, pizze, cebularz itp.
  • słodkie napoje;cola;sok z dodatkiem cukru
  • zupy; fasolowa; grochowa; rosół; pomidorowa z makaronem
  • sosy
  • owoce; banany (2 razy w tyg)
Jak przypomnę sobie coś jeszcze to umieszczę w kolejnych podpunktach. Aż trudno mi jest uwierzyć, że kiedyś uważałam się za osobę grubą. Teraz, oddałabym swoje miesięczne kieszonkowe + kasa z praktyk (razem koło 200 zł) żeby tak teraz wyglądać. :) 

Ach, najbardziej to bym chciała wystające obojczyki i widoczne kości nadgarstka oraz kości biodrowe. :* Bo chciałabym mieć tatuaż róże na obojczykach  i kolczyki na obojczykach. Lubię piercing, jak i tatuaże. Sama miałam cheeks piercing, w pępku i w wardze. Aktualnie mam tylko w pępku, policzki się goją; kolczyki były za krótkie :'( ...
To chyba wszystko co chciałam wam napisać. Dziękuje za przeczytanie tak nudnej notki o moim życiu i moich zmartwieniach. Trzymajcie się w swoich postanowieniach i obyście wy dopięli swego !! :) 

Thinspiration